pogoda meteo 24h

Bielactwo nabyte

Białe plamy na rękach, plecach, twarzy, na członku, na brodzie ma 4 % procent populacji. Tyle boryka się z problemem bielactwa, czyli mlecznobiałych – niewielkich bądź rozległych – plam na skórze. I choć nie jest to choroba zagrażająca zdrowiu, stanowi duży problem natury estetycznej. Przede wszystkim latem, kiedy odbarwione plamy stają się wyraźniejsze, ponieważ nie opalają się.

Skąd te plamy? Najprościej mówiąc – z braku barwnika, melaniny, która nadaje kolor naszej skórze, włosom, oczom. Różne są powody jej braku: albo skóra nie posiada melanocytów albo posiada je, ale z jakiegoś powodu źle one funkcjonują i nie wytwarzają barwnika w sposób prawidłowy, albo – tak jak jest to w przypadku bielactwa nabytego – melanocyty ulegają stopniowemu rozkładowi i przestają pełnić prawidłowo swoją funkcję.

Bielactwo różnie się objawia. U jednych – sporadycznie występującymi, niewielkimi białymi plamami w różnej lokalizacji. U innych – rozległymi zmianami w zabarwieniu skóry na całym ciele oraz odbarwieniem widocznym także na brwiach, rzęsach, włosach. W skrajnym przypadku – albinizmem, czyli całkowitym brakiem barwnika w skórze.

Być może uspokaja fakt, że plamy nie swędzą, nie bolą i niezależnie od obszaru ciała, które obejmują, nie zagrażają zdrowiu i życiu. Pomimo to wielu chorych zrobiłoby wszystko, aby móc na stałe je usunąć. Powody są – nomen omen – jasne: względy estetyczne.

Jestem, jaki jestem – czyli bielactwo wrodzone
Bielactwo wrodzone uogólnione, jak wskazuje nazwa, jest dziedziczne i obejmuje obszar całego ciała. Dziedziczy się je w sposób autosomalnie recesywny, co oznacza, że aby dziecko urodziło się albinosem, musi zaistnieć taka sytuacja, że dziedziczy ono zarówno od matki, jak i od ojca po jednym genie odpowiadającym za niemożność wytworzenia przez skórę melaniny.

Co ciekawe, to nie jest tak, że skóra albinosa nie posiada melanocytów, czyli komórek melaninę wytwarzających. Posiada, co więcej – mają one prawidłową budowę, ale najprawdopodobniej brakuje w nich jakiegoś enzymu lub też działa inny mechanizm blokujący produkcję barwnika. U albinosów melaniny nie wytwarza nie tylko skóra, która od chwili urodzenia, niezależnie od rasy, jest bladoróżowa (co jest wynikiem prześwitywania naczyń krwionośnych), ale i wszystkie narządy, w których melanina występuje w warunkach normalnych i jest potrzebna fizjologicznie: tęczówki (są różowe), źrenice (mają kolor czerwony), włosy, rzęsy, brwi (są białe lub jasnokremowe).

Z kolei drugi rodzaj bielactwa wrodzonego – bielactwo wrodzone częściowe – jest dziedziczone w sposób dominujący, ale nieregularny, tzn. dziecko, przejmując od jednego z rodziców gen odpowiedzialny za powstanie tego defektu, może, ale nie musi, być dotknięte wystąpieniem odbarwień skóry. Od bielactwa wrodzonego uogólnionego różni się też tym, że w tym przypadku skóra w ogóle nie posiada melanocytów, a jeśli już stwierdzi się ich obecność, to okazuje się, że są nieprawidłowo zbudowane. Odbarwienie skóry i włosów przebiega zazwyczaj wzdłuż linii nerwów i właściwie nigdy nie pojawia się na skórze dłoni i stóp.

Z oboma powyższymi typami bielactwa człowiek się po prostu rodzi, nie mając nań żadnego wpływu i nie mogąc liczyć na to, że odbarwienia samoistnie znikną.

Pojawiająca się biała plama – czyli bielactwo nabyte
O wiele częstsza niż bielactwo wrodzone jest jego odmiana nabyta, pojawiająca się u dzieci lub „młodych dorosłych” (do 30. roku życia). Do zmian skórnych dochodzi na skutek stopniowego, powolnego rozkładu melanocytów. W efekcie tego rozpadu skóra nie odbarwia się całkowicie, ale na skórze pojawiają się plamy – białe i kremowe – które zbijają się i formują w różnej wielkości kształty.

Dlaczego tak się dzieje? Lekarze mówią, że pewną rolę odgrywają tu czynniki genetyczne (w 30% przypadków bielactwo nabyte jest dziedziczone), pewną – reakcje autoimmunologiczne (które polegają na wytwarzaniu przez układ odpornościowy przeciwciał niszczących melanocyty). Istnieje także związek choroby z układem nerwowym, układ odbarwień ma bowiem postać zgodną z kształtem obszaru skóry zaopatrywanego przez dany nerw. Wreszcie u części pacjentów zmiany towarzyszą chorobom endokrynologicznym (np. tarczycy) lub pojawiają się po wydarzeniach będących silnym wstrząsem psychicznym.

Mlecznobiałe niedobarwienia skóry mogą mieć różną wielkość i kształt. Najczęściej początkowo są małe, potem stopniowo powiększają się, tworząc odbarwioną plamę. Charakterystyczne jest to, że odbarwienia te są ciemniejsze na obwodzie, tak jakby barwnik został przesunięty z części środkowej na obwód plamy. W obrębie odbarwionej skóry nie dzieje się jednak nic niepokojącego – nie jest zaczerwieniona, nie łuszczy się, nie swędzi, nie rozwija się tam stan zapalny.

Bielactwo nabyte może dotyczyć całego układu barwnikowego, tak więc odbarwienia pojawiają się: na włosach, błonach śluzowych, w uchu wewnętrznym, oku, ośrodkowym układzie nerwowym, czyli wszędzie tam, gdzie barwnik – melanina – występuje w warunkach normalnych. Najczęściej jednak odbarwienia umiejscawiają się na grzbietach rąk, twarzy, szyi.

Rękawiczka Michaela Jacksona
Temat zmieniającego się koloru skóry zmarłego rok temu Michaela Jacksona elektryzował za życia gwiazdora i magazyny plotkarskie, i całkiem poważne gazety. Sugerowano (i zarzucano mu), że chemicznie wybielił naskórek, poddał się operacjom przeszczepu skóry, by zrealizować marzenie o zostaniu (śnieżno) białą gwiazdą popu. Wśród powodów takiego działania doszukiwano się choroby psychicznej.

Wszystko wskazuje jednak na to, że nie była to ani fanaberia gwiazdy, ani zaburzenia psychiki, a próba maskowania bielactwa nabytego. Lekarze odnaleźli w jego życiorysie fakty świadczące o występowaniu tej choroby w rodzinie ze strony ojca, przypomnieli, że gwiazdor borykał się z inną chorobą autoimmunologiczną, a i stresujących wydarzeń (pamiętajmy, że urazy psychiczne są jedną z przyczyn wystąpienia bielactwa nabytego) w życiu Jacksona nie brakowało.

W przypadku Jacksona pierwsze objawy choroby pojawiły się w połowie lat 80. To wtedy, jako element stroju scenicznego, zaczął zakładać na jedną dłoń rękawiczkę, prawdopodobnie po to właśnie, by ukryć pojawiające się na dłoni białe plamy. Lekarze (i fani), przyglądając się dokładnie zdjęciom i nagraniom telewizyjnym z lat 80. i 90., zauważyli, że skóra gwiazdora nie miała jednolitego koloru. Gdy była jeszcze ciemniejsza, pojawiały się na niej jaśniejsze plamy, gdy stawała się coraz jaśniejsza, ciemne pozostałości również dało się zauważyć. Sam gwiazdor o tym, że jest chory na bielactwo, wspomniał publicznie tylko raz, w udzielonym
w 1993 r. wywiadzie dla Oprah Winfrey.

Początkowo Jackson próbował maskować zmiany kosmetykami przyciemniającymi – pudrami, kremami brązującymi, ciemnymi fluidami. Gdy jednak białe plamy zaczął przeważać nad naturalnie ciemnym kolorem skóry, jedynym sposobem na ujednolicenie barwy skóry stało się pokrycie pozostałych, ciemnych elementów, jasnym makijażem. Współpracujący z królem popu wielokrotnie wspominali, że na jego ubraniach scenicznych, mikrofonie, który trzymał w ręku widać było plamy kosmetyków korygujących.

Chorobą można także wytłumaczyć liczne operacje plastyczne, jakim poddał się w latach 90. Jeśli depigmentyzacja objęła całe ciało, biały kolor skóry diametralnie zaczął kontrastować z negroidalnymi rysami gwiazdora. Stąd chęć upodobnienia rysów do rasy kaukaskiej – liczne operacje nosa, podbródka, kości policzkowych.

Ci, którzy zarzucali mu stosowanie makijażu oczu i ust, zapewne nie wiedzieli, że bielactwo dotyczy także owłosienia – malowanie brwi, rzęs, farbowanie włosów, a także podkreślanie ust czerwoną szminką było tylko próbą zamaskowania nienaturalnej, i szokującej dla osób postronnych, białości. Bo o ile u przedstawicieli rasy białej białe plamy stają się widoczne głównie latem, po przebywaniu na słońcu, tak dla czarnoskórych bielactwo stanowi ogromny problem estetyczny przez cały rok.

Warto wiedzieć:


    Zmiany bielacze są wcześniej zauważalne u osób z ciemną karnacją. Nie dlatego, że są intensywniejsze, ale kontrast pomiędzy skórą zdrową, a zmienioną chorobowo jest po prostu wyraźniejszy.

    Odbarwienia skóry niekoniecznie muszą być bielactwem. Mogą pojawiać się w okresie gojenia objawów różnych chorób skóry, np. w przebiegu gojenia łuszczycy preparatami zawierającymi cygnolinę. W otoczeniu zanikających zmian łuszczycowych pojawiają się wtedy przebarwienia wywołane działaniem leku, a robiące wrażenie plam odbarwionych. Taki objaw nazywa się „bielactwem rzekomym”.

    Czasami w otoczeniu mieszków włosowych, w obrębie plamy bielaczej utrzymują się resztki barwnika, widoczne w postaci drobnych, ciemnych punkcików. Lekarze uważają, że te ciemne plamki mogą być w późniejszym czasie źródłem repigmentacji zmian.

Leczenie – długie i nie zawsze skuteczne
Jak do tej pory nie ma skutecznego sposobu na leczenie bielactwa nabytego. Stosowane terapie są długie (trwają wiele miesięcy), a zadowalające wyniki uzyskuje się tylko w niewielkiej części przypadków.

Wszelkie leczenie rozpoczyna się po przeprowadzeniu badań laboratoryjnych i odpowiednich konsultacji (chociaż większość z uzyskanych wyników nie ma wpływu na wdrożenie terapii). Leczenie może przebiegać dwukierunkowo: albo przywracać naturalne zabarwienie skóry, albo odbarwiać skórę zdrową, jeśli powierzchnia zmian bielaczych zajmuje ponad połowę całej powierzchni skóry, a próby przywrócenia zabarwienia skórze chorej nie przyniosły oczekiwanego efektu.

Defekt, nie choroba. Jak wybrać metodę leczenia?
Bielactwo, choć dla wielu pacjentów przykre, nie wymaga leczenia ze względów zdrowotnych. Z medycznego punktu widzenia jest defektem, nie chorobą. Wybór metody pozbycia się plam, zależy tyleż od lekarza (nie ma badań laboratoryjnych, które jednoznacznie kwalifikowałyby do określonej terapii, lekarz szacuje ryzyko i korzyści danej metody), co od pacjenta i jego możliwości, na przykład czasowych. Naświetlania wymagają bowiem wielomiesięcznych systematycznych wizyt w przychodni.

Najczęściej stosowane metody w leczeniu bielactwa to:

    Leczenie miejscowe – czyli stosowanie maści bądź kremów zawierających kortykosteroidy, stosowane miejscowo, na małe zmiany, nie we wszystkich postaciach bielactwa, albo pochodnych witaminy D.

    Leczenie światłem – polegające na naświetlaniu skóry promieniowaniem UV o odpowiedniej długości fal, po doustnym przyjęciu leków uwrażliwiających skórę na to promieniowanie, tzw. psoralenów. Ważne: na naświetlania trzeba przychodzić kilka razy w tygodniu, a w przypadku zażywania psoralenów, od momentu przyjęcia tabletki nosić okulary chroniące przed UV. Skuteczność terapii: ok 60%, czyli nie zawsze daje zadowalający efekt kosmetyczny.

    Metody chirurgiczne – polegają na przeniesieniu fragmentów skóry z miejsc zawierających barwnik w miejsca dotknięte plamami.

Czym maskować plamy?

Jeżeli zmiany bielacze są drobne, pozostaje maskowanie ich odpowiednim makijażem. Na przykład:

    Żel barwiący do kamuflażu plam depigmentacyjnych. Zawiera składniki barwiące, które powodują natychmiastowe zabarwienie skóry oraz składniki o działaniu samoopalającym (DHA i erytruloza) sprawiające, że zabarwienie pojawia się w kilka godzin po aplikacji i dłużej się utrzymuje.

    Podkład do makijażu korekcyjnego. Koryguje 100% niedoskonałości kolorystycznych skóry. Stapia się ze skórą i nie pozostawia wyraźnych granic nałożenia, ma trwałość do 14 godzin.

    Idealnie kryjący make’up sceniczny. W czterech odcieniach. Zawiera mocno kryjące pigmenty gwarantujące 12-godzinny makijaż.
 
   Krem  lub tabletki VitiDerm

Ps. Jeśli masz robić sobie różnego rodzaju badania, biegać po lekarzach czy testy np. wątroba, tarczyca, nadnercze, alergia inne to radze Ci wykupić Pakiet Medyczny. Wyjdzie cie o wiele taniej i bez stresu, czytaj więcej

Polecam:  http://opiekamedyczna.webnode.com/


Bielactwo nabyte
Część lekarzy traktuje bielactwo jako defekt kosmetyczny, nie wymagający leczenia, bo i tak nieuleczalny...
Bielactwo nabyte
W dermatologii wyróżnia się dwa główne rodzaje bielactwa, zwanego też albinizmem: wrodzone (uogólnione i częściowe) oraz nabyte. Ważne są czynniki dziedziczne. W bielactwie wrodzonym skóra jest bardzo jasna, o zabarwieniu bladoróżowym, włosy pozbawione barwnika są białe lub biało-żółte. Brak jest również barwnika w naczyniówce i tęczówce (czerwona źrenica, różowa tęczówka). Ten rodzaj bielactwa dziedziczy się w sposób autosomalnie recesywny. Leczenie bielactwa wrodzonego jest nieskuteczne, od wczesnego dzieciństwa konieczna jest natomiast ochrona przed promieniami UV.

Trigonella foenum-graecum -
kozieradka pospolita
Bielactwo nabyte vitiligo
jest dość często występującą chorobą. Cierpi na nią około 1-2% ludzi rasy białej. Polega ona na powstawaniu obszarów odbarwionej skóry. Patogeneza bielactwa nie jest do końca poznana, sugeruje się udział czynników genetycznych, immunologicznych, zaburzeń biochemicznych, neuroendokrynnych, a także rolę infekcji wirusowych. W 30% przypadków bielactwo występuje rodzinnie. Sposób dziedziczenia vitiligo jest wielogenowy, nie do końca poznany. W obrazie klinicznym bielactwa nabytego obserwujemy częściowo odbarwione plamy na skórze, które stopniowo zupełnie tracą barwę, a następnie mogą ulegać poszerzeniu na znaczne obszary ciała. Zmiany pojawiają się z jednakową częstością u obu płci, zwykle przed ukończeniem 20 roku życia, jednak mogą pojawić się w każdym wieku. Różnego kształtu i wielkości plamy bielacze mogą występować na skórze całego ciała, przy czym szczególnie często dotyczą twarzy, szyi, powierzchni rąk i nóg. Zanik melaniny w obrębie tych wykwitów jest wynikiem niszczenia, względnie zaburzonej czynności odpowiedzialnych za jej syntezę melanocytów, przy czym rozważa się tu mechanizm autoimmunologiczny, autocytotoksyczny oraz neurogenny. Skóra pozbawiona ochronnego działania melaniny wykazuje zwiększoną wrażliwość na działanie promieni ultrafioletowych i cechuje ją wyższe ryzyko oparzenia słonecznego. Wskazane jest zabezpieczanie jej fotoprotektorami o wysokim współczynniku ochrony w zakresie UVA i UVB oraz doustne przyjmowanie beta-karotenu. Część lekarzy traktuje bielactwo jako defekt kosmetyczny, nie wymagający leczenia, bo i tak nieuleczalny... Tymczasem odbarwienia skóry często stanowią duże obciążenie psychiczne dla chorych, wyzwalając w nich niską samoocenę i poważne problemy adaptacyjne.
Leczenie
bielactwa nabytego jest bardzo zróżnicowane i dobierane indywidualnie dla każdego pacjenta, w zależności od rodzaju zmian, ich ilości i wielkości. Stosuje się odpowiednie kremy kosmetyczne; fototerapię (fotochemioterapię, PUVA); miejscowo kortykosteroidy - na małe zmiany; odbarwianie skóry zdrowej - zarezerwowane dla osób, u których bielactwo zajmuje ponad 60% powierzchni skóry; leczenie chirurgiczne - usunięcie zmian z zastosowaniem ewentualnych przeszczepów skóry. Ponieważ ogniska pozbawione są melaniny, działającej ochronnie przed wpływem UV, stałą zasadą jest ich ochrona przed promieniowaniem słonecznym za pomocą silnych preparatów z filtrami UV. Powinny być one stosowane nie tylko na miejsca odbarwione, lecz również na otaczającą zdrową skórę, w celu zapobiegania powstaniu przebarwień słonecznych. Aktywne leczenie polega na próbie repigmentacji, która z reguły zaczyna się od melanocytów, zachowanych w mieszkach włosowych. Działanie pobudzające melanogenezę (wzmagające syntezę melaniny w melanocytach) ma kwas p-aminobenzoesowy PABA, należący do grupy witamin B. PABA przywraca prawidłowe zabarwienie skóry i włosów w przebiegu bielactwa i siwienia. Występuje w znacznych ilościach: w drożdżach 9-59 ug (w formie wolnej), 6-61 ug (w formie związanej), również w innych grzybach, w spirulinie Spirulina, morszczynie Fucus, listownicy Laminaria, chlorelli Chlorella, w porostach Lichenes (np. płucnica islandzka), krasnorostach Rhodophyta, lucernie Medicago, kozieradce pospolitej Trigonella foenum-graecum. W trakcie badań nad potencjalnymi czynnikami roślinnymi, pobudzającymi namnażanie melanocytów w skórze, stwierdzono, że wyciąg z owoców pieprzu czarnego Piper nigrum wykazuje zdolność pobudzania aktywności hodowli mysich melanocytów. Okazało się, że wodny wyciąg z owoców omawianej rośliny w stężeniu 0,1 mg/ml powodował blisko 300% wzrost namnażania się mysich melanocytów linii melan- a w ciągu 8 dni. Również piperyna, główny alkaloid występujący w owocach P. nigrum, wykazywała dużą aktywność pobudzania rozwoju melanocytów. Badania dają podstawę do przypuszczeń, że zarówno wyciągi z owoców pieprzu czarnego, jak i sama piperyna, znajdą zastosowanie do stymulowania rozwoju ludzkich melanocytów, stając się lekami pomocnymi w terapii bielactwa. W ostatnich latach dużą popularność w leczeniu bielactwa zdobyła indyjska roślina


Psoralea corylifolia - babći
babći Psoralea corylifolia
Babći jest pospolitą rośliną o niebieskawo-purpurowych kwiatach, występującą na obszarze Indii, Pakistanu, Iranu, Sri Lanki, Chin. Surowcem leczniczym rośliny są nasiona, w których obecny jest olejek eteryczny. Medycyna ajurwedyjska zaleca babći jako skuteczny lek na bielactwo. Przeprowadzone badania naukowe potwierdziły jej właściwości lecznicze. Przypisuje się jej ponadto działanie przeciwbakteryjne, przeciwgrzybicze, przeciwwirusowe, gojące rany i odmładzające skórę, włosy, paznokcie. Z Psoralea corylifolia wyizolowano szereg związków czynnych, najważniejszym z nich, występującym w olejku eterycznym, jest furanokumaryna - psoralen. Nasiona stosuje się zewnętrznie, w postaci papki, do przykładania na odbarwione miejsca na skórze, w połączeniu z naświetlaniem promieniami słonecznymi. Wygodniejszą w zastosowaniu postacią leku jest olej. Olej do wcierania sporządza się przez wymieszanie sproszkowanych nasion babći z olejem sezamowym lub oliwą z oliwek. Psoralea corylifolia można stosować na dwa sposoby: zewnętrznie i wewnętrznie lub łączyć oba razem. Widoczne efekty pojawiają się zwykle już po kilku dniach leczenia. Białe plamy stopniowo stają się różowe lub czerwone, aż w końcu skóra odzyskuje swoją właściwą barwę. Działanie lecznicze roślina zawdzięcza olejkowi eterycznemu, obecnemu w nasionach. Wcierany w skórę pobudza ją, wywołując zaczerwienienie. Zjawisko to następuje w wyniku rozszerzenia naczyń włosowatych. Skóra jest lepiej odżywiona, a pobudzane komórki naskórka, melanoblasty, zaczynają wytwarzać pigment. Nasiona przyjmowane wewnętrznie pobudzają czynność błony śluzowej jelit. Powoduje to zwiększenie wchłaniania aminokwasów, z których powstaje pigment.



Piper nigrum - pieprz czarny
dr n. farm. Bozena Kowalczyk
Śląski Uniwersytet Medyczny, Katedra i Zakład Botaniki Farmaceutycznej i Zielarstwa w Sosnowcu
Dr n. farm. Bozena Kowalczyk ukończyła studia na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, na Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska. Tam też uzyskała stopień doktora nauk farmaceutycznych (specjalność: botanika farmaceutyczna). Pracuje na Śląskim Uniwersytecie Medycznym, w Katedrze i Zakładzie Botaniki Farmaceutycznej i Zielarstwa w Sosnowcu. Zainteresowania zawodowe: rośliny lecznicze, rośliny kosmetyczne, rozmieszczenie roślin leczniczych w makroregionie Polski południowej.   http://www.panacea.pl



Jak i czym wyleczyć Bieleactwo ?

Jest sobie na świecie taka roślinka którą zwą Bu Gu Zhi (Babći - Psoralea corylifolia) Roślinka jest pospolitą rośliną występującą na obszarze Indii, Pakistanu, Iranu, Sri Lanki, Chin. Surowcem leczniczym rośliny są nasiona, w których obecny jest olejek eteryczny. Medycyna ajurwedyjska zaleca babći jako skuteczny lek na bielactwo. Przeprowadzone badania naukowe potwierdziły jej właściwości lecznicze. Przypisuje się jej ponadto działanie przeciwbakteryjne, przeciwgrzybicze, przeciwwirusowe, gojące rany i odmładzające skórę, włosy, paznokcie.

SKŁAD:
Związki czynne( furanokumaryna - psoralen)

DZIAŁANIE:
przeciwbakteryjne, przeciwpasożytnicze, przeciwgorączkowe, uspokajające, pobudzające seksualnie, regulujące trawienie i odmładzające skórę

Działanie lecznicze roślina zawdzięcza olejkowi eterycznemu, obecnemu w nasionach. Wcierany w skórę pobudza ją, wywołując zaczerwienienie. Zjawisko to następuje w wyniku rozszerzenia naczyń włosowatych. Skóra jest lepiej odżywiona, a pobudzane komórki naskórka, melanoblasty, zaczynają wytwarzać pigment. Nasiona przyjmowane wewnętrznie pobudzają czynność błony śluzowej jelit. Powoduje to zwiększenie wchłaniania aminokwasów, z których powstaje pigment.

ZASTOSOWANIE:
bielactwo, łuszczyca, łysienie, astma, reumatyzm,niewydolność nerek, choroby krwi, choroby kobiece, choroba wrzodowa, impotencja, dolegliwości serca czy zakażenie gronkowcem złocistym.

DAWKOWANIE:
Zewnętrznie można stosować jako papkę na uszkodzone miejsca na skórze lub w formie oleju do wcierania oraz wewnętrznie w formie proszku. Smarujemy odbarwione miejsca 2 x dziennie opuszkiem palca ruchami kolistymi w każdą plamkę po kilka minut. Na początku białe plamy przebarwiają się i są koloru różowego, ale pigment wraca dopiero po kilku lub kilkunastu miesiącach, a czasem i później.

ŚRODKI OSTROŻNOŚCI:
Przeciwwskazaniem są choroby ostre, otyłość i zatrucie organizmu toksynami. W czasie kuracji osoby z nadwrażliwością na światło powinny unikać światła słonecznego, ponieważ może dojść do poparzeń skóry.
Babći jest środkiem wzmacniającym i dlatego przed kuracją wskazane jest zrobić oczyszczenie organizmu na przykład Berberysem minimum od 4 do 6 tygodni.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

www.Pogodynka.co.pl

Okazja